– Plan na ten rok zakłada zmniejszenie straty, a w przyszłym roku chcemy zrównoważyć koszty z przychodami – mówi w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" prezes Przewozów Regionalnych Tomasz Pasikowski.
Jakub Madrjas, Rynek Kolejowy: Pojawiają się sprzeczne informacje dotyczące planu naprawczego. Według niektórych – plan naprawczy jest realizowany, innym razem słyszymy, że trwa jego przygotowywanie. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Tomasz Pasikowski, prezes spółki Przewozy Regionalne: Plan naprawczy dotyczy dwóch perspektyw funkcjonowania spółki. Jedna z nich to perspektywa bieżąca, krótkookresowa, w której trzeba realizować wszystkie przemyślane działania dbając o to, żeby spółka funkcjonowała racjonalnie i efektywnie. To jest cały szereg rozpoczętych inicjatyw, minimalizujących koszty a zwiększających przychody, i jednoczesnie poprawiających wynik spółki. Generalnie założyliśmy, że przy malejącej pracy przewozowej spółka – adaptując się do tej sytuacji – będzie szybciej zmniejszała koszty. Efektem takiego założenia jest plan na ten rok, który zakłada zmniejszenie straty, a w przyszłym roku zrównoważenie kosztów z przychodami.
Już w przyszłym roku?
Do końca 2015 zbilansujemy koszty bieżącej działalności spółki. To jest ta perspektywa krótkookresowa. Żeby tak się stało, trzeba zrobić wiele różnych ruchów po stronach kosztowej i przychodowej. Po stronie kosztowej dwa największe wydatki to umowy na zakup usług i towarów oraz wynagrodzenia osobowe. Jeżeli chodzi o zakup usług i towarów to przyjęliśmy program, który nazywa się „Renegocjacja umów”. Będziemy starali się szukać możliwego pola do obniżenia wydatków związanych z tymi umowami, a być może zrezygnować z części usług, które dotąd były kupowane.
W tej chwili powołaliśmy zespół, który zajmuje się analizą wszystkich umów. Zbyt często mamy do czynienia z sytuacją typu „jest tak, bo tak było zawsze”. Chodzi o to, żeby zerwać z takim myśleniem i zastanowić się nad nowym, optymalnym rozwiązaniem.
Wspomniał Pan, że zakłada ciągle malejącą ilość pracy eksploatacyjnej. Czy jest to proces, którego nie będzie się dało odwrócić?
To nie są założenia, takie są fakty. Na bieżąco analizujemy jak wygląda rynek, i na podstawie tych badań wiemy, że praca przewozowa spada. Jeżeli ma to charakter liniowy i przewidywalny, to nasze zdolności adaptacyjne muszą być takie, żebyśmy byli w stanie zdążyć za oczekiwaniami rynku, a najlepiej trochę je wyprzedzić, a w konsekwencji wyjść na zero lub przynosić zysk w bieżącej perspektywie.
Cały czas problemem, który nas dotyczy, jak miecz Damoklesa, to historyczne długi i ujemne kapitały. Są to kwestie, które też wymagają uregulowania. Trwa postępowanie związane z wyborem doradcy, który będzie miał za zadanie policzyć poszczególne warianty restrukturyzacji Przewozów Regionalnych. Mamy deklarację pana ministra Klepackiego i rządu, że są zainteresowani procesem przekształceń Przewozów Regionalnych i całego segmentu rynku kolejowych przewozów lokalnych. Wspólnie zapewniają, że można rozmawiać o oddłużeniu spółki przy założeniu, że rozwiązanie które zostanie ostatecznie wdrożone, będzie trwale rentowne. Dla mnie jest to wielka sprawa. Jeżeli przesłanką do rozwiązania historycznych kwestii jest spełnienie konkretnych warunków, to trzeba te warunki spełnić. Może to być szansa, która się szybko nie powtórzy. W związku z tym powiedziałem: „wszystkie ręce na pokład”. Będziemy tak pracować, żeby- po pierwsze- być efektywnym, a po drugie być na tyle profesjonalnym, żeby te pieniądze w najlepszy sposób wykorzystać.